wtorek, 6 marca 2012

Parę słów o wszystkim i o niczym.

W sobotę wrócił tata na urlop i pomyślałam sobie że jeszcze tu zostanę ,żeby później nie mówili , że dziadek nie mógł się wnuczką nacieszyć ale jak robie coś ze względu na nich to potem się to na mnie odbija bo zaczynają się mnie czepiać o byle głupoty i chyba uważają mnie za złą matkę bo moja córcia jeszcze nie chce robić siku i kupki na nocnik. Nie to nie jest tak ,że ona nie umie ona poprostu nie chce, sadzam ją po kilka razy w ciągu dnia i raz się wysika a raz nie. Ale obwiniają mnie ja wiem jestem matką natomiast myślę , że i u niej przyjdzie na to czas tak samo jak przyszedł czas na mówienie i chodzenie bo odnośnie tego też były uwagi pod moim adresem i tak jest cały czas od momentu urodzenia córki. Kiedy urodziłam to moja mama była tą która starała mi się pomagać zręsztą teściowa też natomiast obie traktowałam inaczej. To moja mama była dla mnie taką wyrocznią jak mam się córką zajmować. Teściowej wogóle nie chciałam słuchać wręcz jej pomoc odbierałam jako atak na mnie , że nie potrafie się dzieckiem zająć i ona to wszystko przeżywała bo np. jak musiałam gdzieś jechać to wolałam córkę zostawić z moja mamą nie z teściową  poprostu czułam się pewniej jak moja mama z nią byla. Myśle , że to wszystko było spowodowane zmianami hormonalnymi bo nagle któregoś dnia normalnie zaczęłam z teściową gadać i czasem słuchałam jej rad. A muszę powiedzieć , że przed porodem nasze relacje były całkiem spoko i raczej żadko o coś się sprzeczałyśmy. Nawet mogłam jej się zwierzyć z tego , że nie bardzo dogaduje się z moją mamą i z tatą również , nie mówiąc już o mojej siostrze która nigdy sie jakoś nie zajmowała zbytnio dziećmi oprócz tego , że czasem została z Maja i ma takie wiadomości na temat dzieci co może w jakiejś gazecie przeczytała ,nie ma swoich bo ma dopiero 20 lat i jest jeszcze troche młoda ale wypowiada sie w tej kwestii jakby nie wiem ile wiedziała i oczywiście na równi z moimi rodzicami się czepia. I dużo osób uważa , że trochę przesadzają i ale rodzice i tak myślą , że mają swoje racje. Może i tak ale to niestety wszystko odbija się na mnie i na relacjach z nimi. Tak jak w którymś wcześniejszym poście pisałam , że przyjeżdżam tutaj bo mnie mama o to prosiła, miałam zostać tylko tydzień a mija już trzeci tydzień jak tu jestem ale chyba to już za długo bo zaczynam się tu czuc nie najlepiej a i im juz chyba przeszkadzam. W niedziele była właśnie kłótnia i mama zaczęła gadać , że uciekam od siebie z domu tutaj do nich bo tam się czepiają nic bardziej mylnego wręcz przeciwnie teściowe są mi pomocni i nie czepiaja się tam mam luz bo mam swoją kuchnie, swoją łazienke i wogóle mamy z córcią swoje pokoje więc nie jest nam tam źle. Nawet nie chciało mi się z tamtąd zabardzo zbierać ale jak tak prosiła, a teraz o proszę mówi mi że ja z tamtąd chciałam ucieć więc jej powiedziałam , że przyjechałam bo sama chciała ale mnie wcale się nie chciało. Atmosfera zrobiła się dosyć nie miła i chyba trzeba się już niedługo zabierać do domu tam gdzie będę miała trochę spokoju i nie będą sie tak głupio czepiać. Wiele się zmieniło moi rodzice się zmienili i stali się tacy marudni i czepialscy. Nawet moja przyjaciólka mowiła , żebym wracała do siebie bo tam może rzadziej mnie odwiedzi ale mamy tam taką swobodę a tu do rodziców moich a zarazem swoich teściów ( bo jest to żona mojego brata i moja najlepsza przyjaciólka gdyby nie ona pewnie nie raz była bym podłamana) nie lubi zabardzo przychodzic chyba , że już musi albo ja zaproszą . Nawet ona zauważyła , że rodzice nie bardzo mnie traktują.
Chciałam się troche wam wygadać bo może lepiej sie poczuje. A jak kiedyś już wam pisałam ten blog jest o wszystkim i o niczym czyli o kosmetykach i o różnych innych rzeczach.
Jeśli będziecie chcieli poczytajcie może coś mi doradzicie a może mnie ochrzanicie , że to jednak ja jestem tutaj tym głównym winowajcą tych dyskusji z rodzicami.

Życzę wam miłego dnia pozdrawiam pa pa.

3 komentarze:

  1. widzę Ulciu że miałybyśmy o czym pogadać przy kawie... na pocieszenie, nie tylko ty masz takie problemy, ja mam podobne ale od pewnego czasu postawiłam na swoim i nie przejmuję się tym co mówią inni . robię to co uważam za słuszne w kwestii wychowania mojej córci i nie pozwalam na to aby inni wtrącali się w moje życie. Jeśli nie umią się z tym pogodzić to ich problem. Przecież jesteś dorosła i odpowiedzialna i nikt ci nie musi mówić jak masz żyć. I chyba ty wiesz co dla twojej córci jest najlepsze. Ja się raz postawiłam a dobrze i mam spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ja już kilka razy próbowałam im tłumaczyć żeby sie nie wtrącali ale oni i tak swoje.Wiesz to jest troszeczke grubsza sprawa bo ja byłam jaka byłam po porodzie może nie dało sie ze mną zbytnio dogadać ale teraz już się zmieniłam. mam jedna przyjaciółke od serca ale nie możemy sie tak często spotykać jakbyśmy chciały bo mieszkam jakieś 3 kilometry od moich rodziców i w tej samej miejscowości mieszka moja przyjaciółka a w miejscowości w której mieszkam z mężem nie mam tak naprawde nikogo i nie bardzo jest tam z kim pogadać a już nie mówiąc o jakiejś kawie. Dlatego czasem odwiedzam rodziców ale to nie zawsze mi na dobre wychodzi. już nie raz sie stawiałam ale oni i tak muszą swoje 3 grosze dorzucić. myśle już żeby wrócić do siebie bo chociaż nie bedę taka skrępowana jak jestem tutaj choć to mój dom rodzinny.

      Usuń