poniedziałek, 13 maja 2013

Co wogóle udało mi się kupić w second handzie.

To nie są moje pierwsze w życiu zakupy w second handzie , jak mieszkałam jeszcze w swoim domu rodzinnym to niedaleko znajoma miała tanią odzież i czasami tam chodziłam i wiele rzeczy tam kupiłam, ale dzisiaj już w nich nie chodzę. Pamiętam miałam taki kombinezon z krótkimi spodenkami i z bluzką na ramiączkach. Miałam go na sobie kiedy poznałam się z moim obecnym mężem, stwierdził ,że wyglądałam w nim jakbym uciekła z więzienia ponieważ był szary w czarno białe paski. Nawet go zostawiłam na pamiątkę ,tak że gdzieś w domu jest. Ale mniejsza z tym. Dzisiaj już nie ma tam second handu ponieważ dziewczyna ,zajęła się czymś innym zrezygnowała z taniej odzieży, a potem się rozchorowała miała jakiegoś guza w głowie i po długim leczeniu w końcu umarła. Dziewczyna ta była koleżanką mojej ciotki (od której dostałam krem pisałam o tym) szkoda ale takie jest życie.Trzeba żyć dalej.

Przechodząć do tego o czym chciałam powiedzieć bo się rozpisałam na temat czegoś innego.
Moje zdobycze z second handu.



Moja córka dorwała dwa misie.
Mnie udało się kupić sweterek o którym już myślałam, i torebkę która mi się spodobała. Dresy i tą tuniczkę różową dla córki oraz sweterek kupiłam w pobliskim second handzie. Natomiast torebkę, zieloną i białą bluzkę, oraz misie kupiłam w kielcach w Profit center na ul. robotniczej.Hala jest tam duża i jest duży wybór ubrań natomiast ja jakoś nie umiałam nic znaleść dla siebie.
Uciekam zaraz umyć Maję ponieważ jest tak wypaprana w farbie ,ponieważ od samego rana maluje farbkami plakatowymi i przebierałam ją już trzy razy, i muszę ją w końcu umyć bo chodzi taka upaprana.

Pozdrawiam i do następnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz