środa, 28 listopada 2012

Czas na kawę.

Tak ta kawa z drobnymi przerwami, powód moja córa która co chwile przybiega do mnie i mamo choć ze mną ,masz tu balony, poukładaj ze mną układankę i tak dalej i tak dalej. Zaraz wybieramy się na podwórko bo jest całkiem ładna pogoda. Musze też troche ogarnąć dom pewnie gdyby odwiedziła mnie perfekcyjna pani domu to miała by co robić.No cóż nie należę do perfekcyjnej pani domu, do perfekcyjnej żony też i matką też idealną nie jestem. Ale staram się jak mogę. Powiem szczerze , że nie wiem jaka to jest idealna żona, matka i pani domu. Czytam teraz książke "perskie dziewczyny" Nahid Rachlin. Całkiem fajna książka i tam jest omówione jak w iranie traktowane są kobiety ich zadaniem jest rodzić dzieci ,usługiwać mężowi i trzymać porządek w domu. Małżeństwa są ustalane przez rodziców bardzo żadko kiedy dziewczyna wychodzi za mężczyzne którego kocha. Mało która iranka jest wykształcona być możę teraz jest inaczej nie wiem ,ponieważ omawiam to co jest w książce. Autorka tej książki opowiada swoje własne losy. 1 grudnia moja córeczka obchodzi trzecie urodziny i planuje jej upiec tort śmietanowy mam nadzieje , że wyjdzie pewnie wkleje jakieś zdjęcie z tych urodzin.


Pozdrawiam was pa pa. I do następnego.

A tak moja córa pracowała wczoraj.




I małe wspomnienie z wyjazdu nad morze.




Pozdrawiam. 

poniedziałek, 26 listopada 2012

Mały upominek .

Miałam pokazać krem jaki dostałam od cioci. Jestem bardzo ciekawa przetestowania go i jak będzie się sprawdzał na mojej cerze.

Być może któraś z was już miała ten krem i ma o nim dobre lub złe zdanie to piszcie.







Konsystencja kremu :uważam ,że nie jest ani za gęstą ani za rzadka czyli nie spływa nam ,wypróbowałam ten krem raz ponieważ mam jeszcze dwa inne kremy które muszę złużyć. Moje wrażenia po pierwszym użyciu, przyjemny zapach, szybko się rozprowadza po twarzy i szybko wchłania. Nie wiem ile kosztował ten krem i gdzie go ewentualnie znaleść ponieważ ciocia miała ich kilka sztuk z tego względu ,że jej mąż pracuje przy produkcji różnych pragramów i tam je dostał, ostatnio dostałam też herbatę grzańca też z jakiegoś pragramu. Pewnie ogładałyście kiedyś bitwe na głosy , lub kocham cię Polsko, albo tak to leciało to mój wujek tam pracował przy tych produkcjach. Co tam robił dokładnie nie wiem, to jego praca dodatkowa a tak wogóle pracuje w kieleckiej telewizji i zajmuje się tam chyba papierkową robotą z tego co wiem, czy czymś jeszcze nie wiem. Pewnie jeszcze mi się coś trafi od cioci w podarunku.


Na przedostatnim zdjęciu pokazany jest dyfuzor który naciskamy i wychodzi odpowiednia ilość kremu, Zobaczymy jaka będzie moja opinia po testach.

Życzę dobrej nocki pa pa.

niedziela, 25 listopada 2012

Poniedziałek

Kiedy chodziłam do szkoły nie lubiłam go ,teraz nie jest taki zły. Przyjechałyśmy z córką do moich rodziców, tata w chwili obecnej jest za granicą a w domu jest mama,siostra i babcia. W zasadzie to przyjeżdżam tutaj bardziej ze wględu na córkę ponieważ z moją mama kontakt mam oceniłabym słaby. Nie jest mamą której rzeczywiście można się zwierzyć ze swoich zmartwień bo zawsze mnie zkwituje , że widocznie coś zrobiłam źle mogłam zrobić inaczej , lepiej. Już pisałam kiedyś , że przyjeżdżali moi rodzice i od razu oceniali jak mam posprzątane, że mam pajęczyne albo nie wiadomo co. Jak byłam w ciąży to nie powiem dbała o to żebym się dobrze odżywiała , ale jak córka się urodziła to ja stałam się tak jakoś mniej ważna i moja mama wzięła sobie za punkt honoru informować mnie dobitnie co robię żle albo że tak albo tak powinnam córkę wychowywać, zresztą teściowa też wtrącała swoje trzy grosze. Ja nie pokochałam swoich teściów po ślubie z moim obecnym mężem i tak jest w zasadzie do dziś, zdarzają się czasem jakieś konfklikty i teraz w zasadzie staram się żebyśmy nie wchodzili sobie tak w drogę ponieważ mieszkamy w tym samym domu , a teraz nie opłaca nam się stawiać domu ponieważ już bardzo dużo pieniędzy w zasadzie mój mąż wsadził w ten dom, w poddasze które sobie zrobiliśmy, żebyśmy mieli gdzie mieszkać ponieważ jak wyszliśmy z taką propozycją budowy to było a kto tu zostanie jak nas zabraknie i takie tam i nie mieliśmy wyjścia. Szkoda tylko , że u swojej mamy nie mogę liczyć na takie jakie zrozumienie. Przyjeżdżam tutaj i tylko wysłuchuje na swój temat a jaka to ja nie jestem, że nie poświęcam córce aż tyle uwagi ,że np czytam coś na komputerze, albo oglądam a ona bawi się sama, że moja córka się nie zawsze słucha, że jest czasem niegrzeczna i wogóle same przyjemne rzeczy. Wczoraj pyta mnie czy nie możemy dłużej zostać mówie , że nie bo ja wolę wracać i mieć świety spokój mieć lepszy kontakt przez telefon niż tak na żywo, bo ja nie mam przyjemności pzyjeżdżać i wysłuchiwać jaka to ja jestem zła, niegrzeczna np dla teściowej czy teścia w konfliktach i wogóle nie wiem być może nie poradna życiowo. Wiem ,że nie mogę całkowicie stracić kontaktu z rodzicami i z siostrą bo bywa , że siostra z mamą mnie obgadują , a ja teraz staram się jednym uchem wpuścić a drugim wypuścić i tak bardzo nie przyeżywać ale niestety czasem się nie da. Nie mogę powiedzieć o sobie , że jestem nieporadna życiowo jakoś daje sobie radę staram się dobrze dbać o córkę a i jakieś drobne prace potrafię zrobic sama i nie z każdą głupią rzeczą jak wymiana żarówki lecę do kogoś. Nawet mój mąż powoli zauważa , że lepiej traktują moją bratową niż mnie (obecnie jest w ciąży i w przeciagu trzech miesiecy ciąży trafiała trzy razy do szpitala ponieważ jakieś krwawienia, bóle brzucha i martwiła się wcale jej się nie dziwię, byłam u niej raz w szpitalu i napatrzyłam się i ja to bym się chyba podłamała tymi opowieściami taka właśnie jestem wrażliwa i teraz dużo rzeczy mnie tak rozkleja.) I być może dlatego tak przeżywam to , że nie mam takiego dobrego kontaktu z moimi rodzicami ,ale cóż nie można mieć wszystkiego . Dobrze koniec już tych wypocin ,pokarze potem jaki krem w prezencie dostałam od siostry mojem mamy (czyli od cioci) ale traktujemy się bardziej jak przyjaciółki bo mogę sie jej zwierzyć i wiem , że mnie zrozumie.

Pozdrawiam was i do następnego.

środa, 21 listopada 2012

Hej dziś projekt denko i coś pysznego do kawy.

Projekt denko z ostatnich kilku miesięcy ja tak bardzo szybko nie zużywam kosmetyków.

Zużycie mojej córki mleczko do ciała nivea baby całkiem dobre ,kolejny to łagodny szampon i  płyn do kąpieli  nivea baby, potem jest szampon i płyn do kąpieli łatwe czesanie o zapachu maliny z mleczkiem owsianym, i miniaturka z rossmana babyfream szampon do włosów.




Dwa spraje przyśpieszające wysychanie lakieru jeden z rossmana, a drugi z avonu osobiście bardziej pasuje mi ten drugi, potem szare mydło w płynie biały jeleń, już chyba drugie lub trzecie opakowanie maseczki nawilżającej z Joanny ja jestem z niego zadowolona, odpowiada mi zapach konsystencja i wszystko , myśle że jeszcze kupię kolejne opakowanie a na razie mam do wykorzystania (dwie odżywki jedna z Joanny z makiem i bawełną a druga z alterry z granatem i aloesem) . 4 olejki dwufazowe skin so soft z avonu te trzy różowe są to olejki nawilżające "satynowa miekkość" natomiast ten fioletowy dfufazowy olejek ujędrniająco-naprawczy. Ja jestem dosyć leniwa jeśli chodzi o takie balsamy w kremie jeśli mi się przypomni to ich używam natomiast te olejki były taką szybką pielęgnacją po kąpieli, bardzo je lubie ale moim ulubieńcem jeśli chodzi o pielęgnacje ciała był olejek z alterry o zapachu granatu i avocado. Niestety wycofali je i nie mam pojęcia czy jeszcze powrócą do sprzedaży jeśli coś wiecie dajcie znać. Kolejny produkt jest to płyn do higieny intymnej bardzo wydajny nie mogłam go skończyć. Stosuje różne płyny intymne nie mam ulebieńca. Mydło w płynie luksja o zapachu masła shea i miodu przyjemny zapach dobrze się pieni.




Masło do ciała z bielendy o zapachu granatu, kolejny produkt ,mój ulubieniec jeśli chodzi o peelingi .Bielenda gruboziarnisty cukrowy peeling do ciała o zapachu granatu i następnie dwie oliwki bambino.Troche stosowałam ja troche córka.Są ok.



A teraz coś słodkiego do kawy. Może nie wygląda zbytnio apetycznie ale jest pyszne. Jeśli lubicie cukierki krówki to też wam posmakuje.








Tak jak ostatnio podałam dwie szklanki mleka i dwie cukru i tyle. Jak się zagotuje mleko z cukrem to potem zmniejszyć ogień i na wolnym ogniu niech sie to gotuje od czasu do czasu przemieszać łyżką. Masa musi się zrobić w kolorze toffi i musi  zgęstnieć. U mnie ta masa gotowała się z dwie godziny napewno, potem jeszcze ciepłą smarujemy na waflach tortowych i pyszny przysmak do kawy mamy gotowy. Moja córa jak tylko ukroiłam od razu się dorwała.

Drogie mamy mam takie pytanie może macie jakieś fajne pomysły na zabawę z trzylatkiem ,bo mnie te pomysły już czasami się kończą a moja córka nie zajmie się jakąś zabawą na długo. 

Pozdrawiam i do następnego.

sobota, 17 listopada 2012

Sobotni poranek.


Tak kolejny samotny dzień bez męża jeszcze 4 tygodnie jak go nie będzie, a potem przyjeżdża na urlop. Taki widok z okna przywitał mnie dzisiaj, zresztą jak przez ostatnie kilka dni codziennie .



Taki dzień sprawia że nawet się nie chce wstać. Trzeba będzie niedługo wypić jakąś kawke ,potem posprzątać tylko moja córa co chwile rozwala gdzieś swoje zabawki i tak się lata i zbiera to wszystko. Dobra koniec tego przynudzania za jakiś czas zrobię projekt denko tylko , że czekam na wykończenie jeszcze kilku produktów bo nie ma tego aż tak wiele. Pozdrawiam i pomimo pogody życzę wam miłego dnia.

Pa pa.



piątek, 16 listopada 2012

Skończyłam wczoraj książke

i muszę powiedzieć , że bardzo mi się podobała. Daje do myślenia i powoduje że zastanawiamy się nad swoim małżeństwem czy rzeczywiście tak jest jak jest w tej książce? W wielu przypadkach to wszystko się sprawdza , i to jest już niestety rzeczywistość. Ja po pięciu latach mogę powiedzieć , że wiele się zmieniło napewno nie jest tak jak było kiedy dopiero spotykałam się ze swoim obecnym już mężem. Wiadomo kochamy się i wogóle ale już nie ma tego dreszczyku emocji przed spotkaniem, nie ma randek. Tzn. my głównie siedzieliśmy w domu rzadko gdzieś wychodziliśmy do kina czy gdzieś indziej ale i tak miło wspominam ten okres. Teraz jest więcej obowiązków ale pomimo tego staramy się spędzać ze sobą czas , wypić razem kawę,zjeść obiad, kolację lub śniadanie i dobrze się czuć w swoim towarzystwie. nie mówię , że nie ma kłótni czy sprzeczek ale tego nie unikniemy natomiast potrafimy jeszcze ze sobą normalnie pogadać a to już jest coś bo nie w każdym małżeństwie tak jest. Czasami małżonkowie się poprostu mijają i nie potrafią już ze sobą żyć. Ale wracajmy do książki , szybko się ją czyta bo poprostu wciąga i chce się wiedzieć co będzie dalej. Na szczęście w moim małżeństwie nie jest tak jak w tej książce i mam nadzieje , że nie będzie. A książka naprawdę warta przeczytania i polecam osobom które lubią takie książki.

Nie wiem recenzja chaotyczna ale może kogoś przekona do tej książki. Pozdrawiam pa pa.



czwartek, 15 listopada 2012

Hej zaczytałam się


to znaczy w miarę możliwości ponieważ przy mojej córce nie zawsze się to udaje czasami muszę jej puścić bajkę albo czymś zająć , żebym mogła cokolwiek zrobić. Nie chce się zabardzo bawić sama ostatnio więc muszę jej poświęcać więcej czasu. Ostatnio też nie chce mi jeść i muszę kombinować żeby zjadła cokolwiek no wiadomo jako matka martwię się ,że nie chce jeść bo jak była mniejsza nie było z tym problemu wsuwała wszystko. A teraz kombinacje alpejskie to nie tamto nie czasem już nie mam siły i się wkurzam a czasem daje jej spokój i czekam aż zgłodnieje i czasami to skutkuje a czasami nie.
Ale nie o tym miało być. W wolnej chwili czytam książki jestem narazie nie pracującą mamą i między opieką nad córką i domowymi obowiązkami zawsze się gdzieś znajdzie ten czas na poczytanie lub obejrzenie jakiegoś filmu w ostatnim czasie są to filmy bollywodzkie.

Ostatnią książką jaką czytałam jest książka Jerzego Stuhra pod tytułem "Tak sobie myślę" to książka o jego zmaganiach z rakiem i poprostu jego przemyślenia na różne tematy.





Książka fajna poprostu o życiu polecam zakup i przeczytanie.

A wczoraj zaczęłam książke "Opowieść niewiernej " Magdaleny Witkiewicz



Jeszcze nie skończyłam tej książki ale już mogę ją polecić bo fajnie się ją czyta ,naprawdę wciąga.

Dwa komentarze na temat tej książki z okładki z tyłu.

Książka , która zmusza do refleksji i przemyśleń nad istotą małżeństwa. To powieść o walce z sobą i walce o szczęście. Przeczytajcie koniecznie.
                                                                                                                                  Maria Ulatowska.



Nie mogłam się oderwać od tej książki. Jest po prostu piękna. Śmiałam się i płakałam na przemian.

                                                                                                                                 Anna Klejzerowicz.



Tak więc polecam te dwie ksiązki. Napewno jeszcze będą mini recenzje książek ponieważ mam ich jeszcze kilka w swoim zbiorze.W większości są to romansidła ale czasem i inne się znajdą.

Książke Jerzego Stuhra polecała cremedelacreme28 na swoim kanale.

A tą drugą książke i jeszcze dwie inne które też się tu pewnie pojawią zamówiłam w Weltbilt .

Pozdrawiam i do następnego.pa.

wtorek, 13 listopada 2012

Cześć po długiej nieobecności.

Jestem osobą która często (niestety) ma chandre nie tak do końca tylko jesienią ale głównie w tym okresie jesienno- zimowym. Lubię sobie wtedy umilić ten czas jakimiś świeczkami zapachowymi lub olejkami. Świeczki kupowałam już wcześniej natomiast olejki  dopiero po obejżeniu kilku filmików na you tubie gdzie były polecane takie metody umilenia sobie czasu różnymi zapachami. A ostatnio po obejżeniu filmiku rockglamprincess o olejkach, granulkach i zapachach do domu postanowiłam zajrzeć na stronę sklepu aromatella i zamówiłam sobie dosyć sporo rzeczy. Olejki, granulki, dwa zapachy podgrzewaczy (czyli tych malutkich świec) i jedną świecę.I teraz rozpalam sobie codziennie albo świece albo kominek z olejkiem lub z granulkami. Oczywiście kawa praktycznie codziennie musi być wypita chociaż jedna, kiedy był mąż na urlopie czasem udało nam się wypić ją razem ale teraz jak pojechał niestety pije samotnie. Wcześniej czasem zapraszałam teściową na kawę lub herbate ale po tej ostatniiej wymianie zdań (o której pisałam jakiś czas temu ale wykasowałam tego posta) po prostu mam do niej dystans i ani nie schodzę do niej ani jej tu zaspecjalnie nie zapraszam. A ona jak będzie się miała wtrącać to i tak będzie to robić ale mniejsza z tym nie o tym ten post a odbiegłam od tematu. Czyli mowa w tej chwili o tym czym w tej chwili i w ostatnim czasie pachnie moje mieszkanie.








Zapachy w domu i muzyka zwłaszcza nasza ulubiona mogą nam w jakiś sposób umilić te brzydkie dni na dworzu i może poprawić nam humor a dzisiaj pogoda jest taka w miarę więc wychodzimy z córką na spacer żeby sie dotlenić. W ostatnim czasie jestem zasłuchana w muzyce filmowej ale z filmów bollywodzkich. Dla kogoś może wydawać się to dziwne ale ja ją lubie i słucham i niektóre nawet mojej córce się podobają bo przy nich tańczy i mówi żeby jeszcze raz włączyć.

A czasem jak mam wolny czas a z dziećmi nie zawsze się go ma chyba że śpią to czytam książki lub oglądam zaległe filmiki na you tubie. Oczywiście między różnymi obowiązkami jeszcze innymi.


Życzę wam miłego dzisiejszego dnia i dopieszczajmy się przyjemną muzyką, czasem smakołykami, i pięknymi zapachami.

Mam przepis na kajmaka zrobionego w domu za niedużą kwotę. Bo musicie mieć mleko i cukier oraz wafle. z mleka i cukru robicie krem do kajmaka. Gotuje się  2 szklanki mleka z 2 szklankami cukru można cukru dać trochę mniej żeby ten ktrem nie był aż taki słodki. Gotuje się to mleko z cukrem na wolnym ogniu około godziny do dwóch aż powstanie taki miodowy kolor tego kremu i zgęstnieje potem smarujemy nim wafle takie duże kwadratowe lub okragłe jak kto woli i przyciskamy czymś żeby wafle się skleiły a potem zajadamy.Pyszny smakołyk do kawy ,herbaty jak wolicie. Polecam.


Dobra bo się rozpisałam jak nigdy podrawiam pa pa. Nie dajmy się chandrze.