środa, 30 stycznia 2013

Podsumowanie i odkrycia 2012 roku.

Podziele to może na odkrycia kosmetyczne i niekosmetyczne.


1. Podsumowanie moich odkryć kosmetycznych i ulubieńców w 2012 roku.

Produkty bielendy.
 Mój ulubiony peeling z granatem. Był wcześniej post na blogu opisywałam masło z granatem i peeling  Balsam z bawełną kupiłam z gazetą i bardzo podoba mi zapach. Myśle ,że zakupie jeszcze produkty bielendy.


Puder sypki z Kobo całkem fajny produkt. 


 Lakiery różne kolory w szczególności były to czerwienie , trochę złota i fiolety. W związku z tym że zapuściłam paznokcie ,nosiłam bardzo często jakiś lakier na paznokciach .natomiast ostatnio moje paznokcie się połamały i są teraz krótkie i niezbyt ładne ale staram się je malować by znów je zapuścić.

 
Szminki nie tylko z avonu ale wogóle zagościły na moich ustach częściej niż kiedyś. Bo wcześniej używałam samych błyszczyków.

Maseczki z avonu peel off . W swojej kolekcji mam na razie takie nie miałam innych jak mi się skończą pewnie sięgnę po jakieś  może polecane z perfekty.

Pędzle z ecotools. Miękkie fajnie się z nimi pracuje bardzo lubię i polecam.

Żel i peeling z avonu senses Lagoon pokochałam ten zapach i jest to moje już 3 lub 4 opakowanie żelu natomiast pierwsze tego peelingu ale myśle , że kupię jeszcze.

Bielenda znana już chyba wszystkim moje już chyba 4 opakowanie. Kupuję w aptece dwa opakowania po 250 ml za 40 zł. Dobrze sobie radzi z makijażem.
 Oprócz balsamów i oliwek najczęściej używałam tych dwufazowych olejków i jestem zadowolona.


Produkty z alterry ; moim ulubieńcem był olejek z granatem i aloesem, kupiłam również szampon i odżywkę o tym samym zapachu.

Szczoteczka elektryczna Braun Oral b Vitality. Lepiej czyści niż zwykła szczoteczka jestem zadowolona.

Maseczka Joanna naturia z miodem i cytryną. skończyła mi się już ale zakupię ją jeszcze.




Paletka z avonu najczęściej przeze mnie używana w tym roku .


I usta chroniłam balsamem z miodem mój ulubiony.

Kolejna część niebawem się pojawi.


Pozdrawiam dobrej nocy.




Totalny leń mnie dopadł.

Nie mogę się zmobilizować żeby się wziąść za jakieś porządki, muszę posprzątać u córy w pokoju głównie zabawki bo walają się gdzie popadnie, a mnie dopadło takie lenistwo ,że masakra mniej więcej dom po remoncie jest ogarnięty ale znajdzie się coś jeszcze do poukładania czy sprzątnięcia. No cóż perfekcyjna pani domu ze mnie żadna tzn. nie mylcie z tym co widziałyście w telewizji ,że sterta ubrań na kupie albo śmieci walające się po pokoju nie no bez przesady w porównaniu z tym co tam się dzieje to mam czysto. Nie jestem perfekcyjną panią domu bo nie latam codziennie ze ściereczką do wycierania kurzy. odkurzam też tak dwa razy w tygodniu czasem nawet trzy to zależy czy jest nabrudzone czy nie. Ale codziennego rytuału nie mam , że robię to to i to. Siędzę w domu więc mam cały dzień żeby zdąrzyć zrobić co mam zrobić.
Dobra dosyć tego marudzenia trzeba się wziąść do jakiejś roboty. Myśle o napisaniu posta o takich moich odkryciach i fascynacjach tego 2012 może nie jest jeszcze za późno na takie podsumowania.
Pozdrawiam i miłego dnia pomimo tej pogody.

piątek, 25 stycznia 2013

Avon

Ostatnio zebrałam wszystkie moje kosmetyki z avonu i zebrała się tego niezła ilość.







A tutaj kilka zakupów poczynionych w ostatnim czasie , chrupki kupiłam  w Lidlu nie mogłam się powstrzymać jak tylko zobaczyłam napis bollywod , peeling kupiłam w Lewiatanie, 4 lakiery w okrągłych buteleczkach kupiłam w Biedronce są to lakiery z Virtual Fashion Mania kosztowały około 5 zł, a ten fioletowy w sklepiku typu wszystko po 5 zł kosztował 4,70 i to jest golden rose, świeczka i tusz również kupione w Biedronce. Świeczka jest o zapachu pomarańcza i wanilia i kosztowała około 5-6 zł , natomiast tusz jest z beel i kosztował 10 zł. ma taką dużą szczotę jeszcze nie mam o nim opini.



Kolory mi się spodobały i nie mogłam się oprzeć.
Dobrej nocy pa.

Hej

Ostatnio pisałam o tym ,że mamy remont w salonie , można powiedzieć że ten remont już prawie dobiegł końca. W chwili obecnej wygląda tak.







Tam w rogu gdzie są te klamoty ma być kominek ,ale mieliśmy  z obudową kilka problemów ponieważ jak przywieżliśmy obudowę i mąż orientacyjnie rozstawił zobaczyć jak to będzie wyglądało to okazało się , że obudowa to model kominka 90 stopni a belka od obudowy 135 stopni poprostu kiedy wysyłali do praktikera z tej firmy to musieli się pomylić z tą belką i musieliśmy jechać do praktikera i pisać reklamacje żeby nam wymienili tą obudowę pod tą belkę. Poprostu zawirowania losu , ale juz się praktycznie nie dziwimy niczemu bo ten 2013 rok zaczoł się dla nas dosyć pechowo. I potem już wszystko co zaczeliśmy to już szło nam z problemami tak więc nie wiadomo może już cały rok będzie taki pechowy , mam nadzieję że nie. Na podłodze są panele i pomagałam mężowi je układać. Cieszę się sama jak coś mi się udaje i jak mogę komuś pomóc bo ogólnie jestem osobą która ma niską samoocene sama nie wiem czy tak było od zawsze czy zaczęło się dopiero po ślubie. Jestem szczęśliwa w małżeństwie natomiast czasem czuję się gorsza od mojego męża pomimo tego że mam wykształcenie i w zasadzie dwa zawody bo skończyłam liceum handlowe i mam licencjata z turystyki i hotelarstwa. Więc siłą rzeczy zawsze gdzieś może bym się zaczepiła do pracy , ale w związku z tym że mam niską samoocenę czasem się boje że nie dałabym sobie rady. Bo jestem już dosyć dorosła a jeszcze nie pracowałam bo najpierw była szkoła, potem studia dzienne i nie chciałam pracować w weekendy ,wiem leń ze mnie a potem dziecko i tak to wszystko minęło. W chwili obecnej mój mąż wyjeżdża za granicę , a ja siedzę w domu z córką bo nawet nie miałabym jej jak zostawić bo raz teściowa jest w domu a więcej siędzi u swojej córki bo musi dopilnować jej 13 letniej córki, w nauce i wogóle. Tak więc tak jakoś pechowo ten 2013 rok się zaczoł , ale mam nadzieję że nie będzie tak cały rok i ja nabiore więcej odwagii i pewności siebie. 

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Mąż pojechał wczoraj do Norwegii

a ja mam strasznego lenia, czeka mnie jeszcze porządne sprzątanie po remoncie ,ale jakoś nie mogę się zebrać, i jakoś tak smutno bo mojego M nie ma i wogóle pogoda taka i wszystko jakieś takie smutne. Czasami zazdroszcze tym ,które mają męża w domu codziennie tzn który pracuje u nas w kraju, a z drugiej strony nie zrobilibyśmy tego co zrobiliśmy czyli remontów za pieniądze zarobione tutaj i to jest ta cena wyjazdów , że tak musimy sie ciagle rozstawać. Relacje się też między nami zmieniają i czasem nie możemy się dogadać. Chyba nie ma na świecie małżeństw doskonałych które się nie kłócą , a poza tym ludzie nie są doskonali i idealni. Marzymy o księciu z bajki ale w rzeczywistości chyba bardziej jest ważne to żeby nasz partner nas kochał takie jakie jesteśmy naprawde z naszymi wadami i zaletami a nie jego lub nasze wyobrażenia, i my powinnyśmy kochać naszych partnerów takimi jakimi są a nie ideał bo takiego nie ma. Ale np. nie zgadzajmy się na przemoc wobec nas lub naszych dzieci bo wtedy ktoś taki nie zasługuje na naszą miłość, nie próbujmy takiego związku trzymać na siłę a nóż widelec może się zmieni, owszem są takie przypadki , ale chyba raczej rzadkie może lepiej zakończyć taki związek zanim będzie za póżno. Ja sama mam w rodzinie przypadek że dziewczyna musiała odejść z domu bo mąż jej groził a wszystkiemu winna wódka i uzależnienie. Już córa mnie woła do podskakiwania na materacu więc lece a wam życzę miłego dnia i wszystkim babciom wszystkiego najlepszego. Pozdrawiam pa pa.

sobota, 12 stycznia 2013

Co u mnie.

Streszczenie z ostatnich kilku dni.  A więc sytuacja wygląda tak , jesteśmy w trakcie remontu robimy sobie salon i mieliśmy kilka przejść z tym salonem, w dalszym ciągu utrzymuje się kurz wszędzie i sama nie wiem jak mam sie za to wszystko wziąść może macie jakieś rady jak posprzątać po remoncie. Burzyliśmy ściane żeby połączyć dwa pokoje i bardzo się kurzyło, choć było oklejone folią nasze wejście na poddasze to i tak kurz dostał się na góre jakby mi ktoś rozsypał mąkę. I nie mogę dojść ładu z tym bałaganem dlatego też nie pojawiam się na blogu ponieważ ten czas jest ograniczony a jeszcze jak mój mąż dorwie sie do komputera to ja już wogóle nie mam do niego dostępu. Ten czas po powrocie męża jest i był bardzo intensywny no cóż muszę go trochę wykorzystać bo za tydzień jedzie i musi coś zrobić w domu. Ale jak sobie nie zaklnie to nic mu nie wychodzi dlatego pierony się sypią i nie tylko. Przed świętami udało nam się pomalować naszą sypialnie i kuchnie bo już się prosiło o malowanie. Nowy rok zaczoł nam się pechowo kilka sytuacji takich było pechowych i nie wiem jak to dalej będzie mam nadzieje że nie będzie tak cały rok. Dobrze kończe i pozdrawiam was serdecznie.